Do Konso przyjechaliśmy późnym popołudniem. Konso to z jednej strony nazwa jednego z największych plemion żyjących na południu Etiopii, a z drugiej strony to nazwa miasta i woredy. Dwa hotele wchodzą tak naprawdę w grę, jeżeli chcemy się tutaj zatrzymać na noc. Pierwszy to na niemal europejskim poziomie Kanta Lodge - położony w górnej części miasta, z dobrą restauracją i świetnym widokiem z góry na okoliczne wzgórza. Drugi - to Edget Hotel, położony w centrum miasta, hotel w stylu polskich lat 60siątych, spartański, z małymi pokojami, ale z ciepłą wodą i .... teoretycznym wifi, które w praktyce nie działało. Ponieważ w Kanta Lodge nie było niestety wolnych pokoi, a nie zarezerwowaliśmy wcześniej miejsc, musieliśmy się zatrzymać w Edget. Podjechaliśmy pod sam hotel, budynek w stylu hotelu pracowniczego z czasów Gomułki. Na parterze tego samego budynku mieści się mały bank, stąd siedzący przed wejściem strażnik z bronią wydaje się pilnować wejścia do hotelu. Dostaliśmy mały pokój na pierwszym piętrze.
Głównym celem naszego przyjazdu tutaj był oczywiście zamiar odwiedzenia osad plemienia Konso. Mieliśmy to w planie na następny dzień. Spis ludności przeprowadzony w 2007 roku szacował ich liczbę  na około 250 000, jest to więc lud dosyć liczny, zamieszkujący woredę Konso od kilkuset lat. Konso są ludem, który zetknął się już z cywilizacją, dzieci często chodzą do szkoły, wielu Konso jest dobrze wykształconych.  Przyjechaliśmy do Konso nie na tyle późnym popołudniem, aby nie zwiedzić miasta i nie odwiedzić lokalnego targowiska. Samo miasto to nic specjalnego pod względem turystycznym, położone nad rzeką Sagan, mieszkańcy nazywają Konso lokalnymi nazwami: Pakawle albo Karati.
Ściemniało się już, gdy wracaliśmy z miasta do naszego hotelu z zamiarem podjechania do Kanta Lodge na kolację. Nawet jeżeli nie zatrzymacie się w Kanta, to warto tam pojechać na kolację czy też na śniadanie - dobra restauracja, europejskie menu. Już w drodze na kolację, zupełnie nagle, zaczęło grzmieć i rozpętała się burza z piorunami. Zgasły niemal wszystkie światła w mieście, jechaliśmy tylko w światłach naszego samochodu. Do Kanta Lodge dojeżdżaliśmy przy rozbłyskach błyskawic na niebie i przy soczystej ulewie. Zjedliśmy dobrze przygotowaną na lokalny sposób pasta, wypiliśmy po butelce Dashen Beer i wróciliśmy do hotelu.


Targ w Konso


Widok z trasu hotelu Kanta Lodge
 

Wyruszyliśmy jak zwykle wczesnym rankiem. Na dole w hotelu wymieniliśmy jeszcze kilka zdań z turystą z Bostonu, siedział w recepcji w szlafroku i popijał piwo. Podróżował już trzeci miesiąc po całej Afryce.
Podjechaliśmy do Kanta Lodge na szybkie śniadanie. W restauracji było pusto, obok przysiadła,
spożywająca śniadanie, para francuskich turystów ze swoim przewodnikiem, których spotkaliśmy kilka dni wcześniej w Turmi. I jak zwykle po drodze dołączył do nas lokalny przewodnik z plemienia Konso. Po raz kolejny mieliśmy się przekonać w ciągu następnych godzin, jak istotne jest korzystanie z lokalnych przewodników, znających świetnie miejscowe zwyczaje i miejsca warte zobaczenia.

Cały rejon Konso został wpisany przez UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego. Rejon zwany Konso-Gardula znany jest z prac wykopaliskowych . To tutaj wykopano najlepiej zachowaną czaszkę Australopithecus boisei, liczącą około 1.4 miliona lat.
Brak jest dokładnych danych co do historii przybycia plemienia Konso na te tereny, uważa się jednak, że przybyli oni tutaj ze wschodu około 1000 lat temu. Spis ludności z 2007 roku szacował ich liczbę na około 250 000. 

Tereny zamieszkiwane przez to plemię należą do obszarów powulkanicznych, powstałych w czasie wczesnego miocenu. Jest to teren pofałdowany, pełen wzgórz bazaltowych o wysokości około 2000 metrów. Taka specyfika terenu spowodowała, że Konso zastosowali specjalny, specyficzny tylko dla nich system uprawy roli, zwany systemem tarasowym, ze specjalnym systemem nawożenia i stosowaniem płodozmianu. System tarasowy, który Konso stosują od kilkuset lat, wykorzystuje maksymalnie nawadnianie pól przez wodę spływająca w dół podczas opadów deszczu. Ma to kolosalne znaczenie dla przyszłych plonów, jako że roczna ilość opadów w tym rejonie nie przekracza zazwyczaj 1000 mm. Jednocześnie system tarasów zapobiega osuwaniu się ziemi i wypłukiwaniu jej przez wodę. Szczególnie gęstą sieć tarasów dostrzec można na wysokości 1500 – 2000 metrów, stanowią one charakterystyczny element tutejszego krajobrazu. Widać je na całym terenie zamieszkiwanym przez Konso. Sposób budowy tarasów przekazywany jest u Konso z pokolenia na pokolenie. Specjalnie wzmocniona konstrukcja ścian, sięgających w niektórych miejscach wysokości około 5 metrów, pozwala na uprawianie ziemi na gruncie o szerokości od 4 do 8 metrów. Wyższe ściany są wzmacniane i wkopywane głęboko w grunt. Istnieje także specjalny system drenażu, aby woda spływała niżej powoli i w sposób kontrolowany nawadniała uprawianą ziemię. Pora deszczowa trwa tutaj w lutym i marcu, większe opady notuje się także we wrześniu. Konso uprawiają głównie proso, (tzw. finger millet – Eleusine oracana), bardzo bogate w skrobię i białko, kukurydzę oraz sorgo. Uprawiają także bawełnę, kawę i soję.

Rejon Konso z uprawami tarasowymi


My jechaliśmy w kierunku zachodnim, wspinaliśmy się dosyć wysoko w kierunku miasta-osady zwanej Mecheke, oddalonej od miasta Konso około 15 km. Konso zamieszkują kilkanaście większych miast-osad, które powstawały i rozrastały się przez kilkaset lat, np. Mecheke powstało ponad 400 lat temu i dzisiaj zamieszkuje je około 3000 mieszkańców. Mieszkają także w mniejszych osadach, składających się zazwyczaj z kilku chat - co chwilę mija się charakterystyczne, okrągłe chaty kryte dachem ze strzechą w kształcie stożka (tzw. tukul).





Większe osady-miasta budowali Konso na terenach trudno dostępnych, wysoko na wzgórzach. Najbardziej charakterystyczną cechą tych osad są otaczające je wysokie, kamienne mury spełniające funkcje obronne. Osady te nazywane są „miastami za murami” – Paleta. Te kamienne mury mierzą do 2 metrów wysokości, otaczają one miasto na kilku poziomach wokół wzgórza, bowiem może ich być kilka rzędów (okręgów), zazwyczaj od 3 do 6ściu. Budowane są od szczytu wzgórza i każdy następny mur budowany jest na niższym poziomie. Jednocześnie osada budowana jest w taki sposób, aby dostęp do niej był utrudniony z trzech stron przez stromo opadające zbocza (zazwyczaj pokryte tarasami) i był możliwy jedynie z jednej strony, łagodniejszej, która jest jednocześnie obwarowana najwyższym murem i jest najbardziej broniona podczas ataku wroga na miasto. Pomiędzy rzędami murów znajdują się wąskie ścieżki komunikacyjne, często obsadzone gęsto roślinami m.in z gatunku Euphorbia - roślina ta znana jest ze swoich właściwości tłumienia ognia, co jest bardzo korzystne w przypadku pożaru. Wzdłuż tych ścieżek biegną dosyć głębokie rowy zwane dina, które służą często jako latryna dla mieszkańców. Czasami dina służy także jako miejsce pochówku dla członków społeczności, którzy nie posiadali własnej ziemi. Mury budowane są z bazaltu, zazwyczaj mają około 2.5-3 metrów wysokości. Osady położone we wschodniej części rejonu, w pobliżu Segen Valley, a także w północnej części regionu, posiadają zazwyczaj kilka rzędów murów zbudowanych na kilku poziomach (osady Doketu, Gamole, Derra, Olanta). Z kolei osady położone na zachodzie – Mecheke, Burjo - zazwyczaj posiadają tylko 1-2 rzędy  murów. Taka konstrukcja miast z jednej strony służy celom obronnym, ale także ma istotne znaczenie w przypadku pożaru i ułatwia jego opanowanie. Nasz przewodnik wyjaśnił także, że znacznie łatwiej jest złapać złodzieja, który wtargnął do miasta i z powodu wąskich przejść i murów nie jest w stanie ławo z niego uciec.
Sposób budowy takich miast i osad – jak wspomniałem zwanych Paleta - jest zazwyczaj bardzo charakterystyczny. Miasto powstaje od szczytu, gdzie zakłada się pierwsze osady i buduje pierwszy, wysoki mur. Następnie wraz ze zwiększającą się liczba mieszkańców, kolejne domostwa budowane są poniżej, na zewnątrz muru ale z kolei otaczane nowym, kolejnym murem. Z biegiem czasu, mury otaczają kolejne domostwa na różnych poziomach. Każdy mur posiada kilka bram wyjściowych, które noszą nazwę od części osady do której prowadzą.
Mecheke to stosunkowo duża osada.
Zbudowano tutaj jeden długi mur, opadający i wijący się na różnych poziomach o długości około 1400 metrów. Od strony zachodniej, bardziej płaskiej, mur jest najwyższy. Powoli wspinaliśmy się do góry wąskimi ścieżkami wzdłuż bazaltowego muru, otoczeni przez dzieciaki i pod bacznym spojrzeniem mieszkańców.


 





Kilka bram prowadzi do rejonów osady istotnych dla całej społeczności, np. miejsc gromadzenia wody, miejsc targowych czy też miejsc pochówku zmarłych. Jednocześnie cała społeczność w mieście jest podzielona na tzw. kanta, które obejmują mieszkańców zamieszkujących zazwyczaj daną część miasta (osady) i stąd powiązanych często poprzez wspólne ceremonie i interesy.
W każdym mieście znajduje się miejsce zwane Mora, które jest centralnym miejscem spotkań całej społeczności. Zazwyczaj jest to plac zlokalizowany centralnie, obsiany trawą, do którego prowadzi kilka bram z rożnych rejonów miasta (czasami w mieście zlokalizowanych jest kilka Moras, połączonych ze sobą wąskimi przejściami).
Mecheke posiada 5 Moras.
Na terenie Mora zbudowane są jednopoziomowe domy, zwane Pafta, zadaszone strzechą, zacienione, podparte drewnianymi palami i skonstruowane na kamiennym, około 80 centymetrowym podwyższeniu. Służą one do zebrań społeczności, ale także młodzi chłopcy zwykli spać w nocy na górnej kondygnacji Pafta. W Pafta mogą czasami spać także goście, po uzyskaniu zgody od starszyzny plemiennej (nie zezwala się na to kobietom). 

Plac służy do celebrowania różnych uroczystości. To tutaj starsza generacja mieszkańców przekazuje władzę młodszej generacji podczas ceremonii zwanej Kara. Akt ten upamiętniany jest we wznoszonych tutaj bazaltowych stellach zwanych Daga-Hela, które są symbolem uznania dla odchodzącej generacji. Im wyższa stella, tym bardziej korzystne i doceniane były rządy danej generacji dla społeczności. Zazwyczaj najwyższe Daga-Hela osiągają około 3 metrów wysokości. Jeżeli rządy danej generacji przyniosły wiele korzyści dla społeczności, to ma ona prawo ulokować Daga-Hela na terenie największej, głównej Mora. Sam akt erekcyjny obejmuje także uroczystość  inicjacji pokoleniowej i przekazania władzy następnej generacji – czyli wspomniana wcześniej Kara, trwająca zazwyczaj około 2 miesięcy. Tradycyjnie obejmuje ona szereg rytuałów, rozpoczyna się od błogosławieństwa rady starszych, odbywa się ceremonia inicjacji nowego pokolenia mężczyzn (w wieku 8-25 lat), następnie odbywają się rytualne tance zwane Haima
Rada starszych ocenia dotychczasowe rządy danej generacji, decyduje o lokalizacji stelli, którą transportuje się na wybrane miejsce i tam instaluje, wszystko podczas śpiewów i tańca. Przekazanie władzy symbolizują także specjalnie sadzone a następnie przycinane w formie tyczki drzewa (lub krzewy) – zazwyczaj jałowca – zwane Ulahitas. Ponieważ uroczystości inicjacji pokoleniowej odbywają się mniej więcej w cyklach 18 letnich, stad po ilości Ulahitas łatwo określić wiek danej osady. Także na terenie Mora znajdują się tzw. kamienie prawdy, które trzeba udźwignąć i przerzucić przez głowę, aby uwiarygodnić złożone przyrzeczenie. Na placu rozstrzygane są także spory pomiędzy mieszkańcami. Konso to ludzie bardzo honorowi, nie pozostawiają swoich sporów bez sprawiedliwego rozstrzygnięcia.

Główna Mora w Mechele (w głębi stoi Pafta)
Nasz przewodnik dźwigający "kamień prawdy"
Chłopiec Konso leżący w podcieniach Pafta

Jednym z najbardziej znanych rytuałów, z którego słyną Konso jest zwyczaj wznoszenia rzeźbionych, drewnianych posągów na grobach swoich zmarłych. Są to tzw. waga (albo  waka). Stawiane są one na grobach każdego mężczyzny, rzeźba przestawia zazwyczaj twarz zmarłego, charakterystyczne jest rzeźbienie dużego penisa u mężczyzny, najczęściej trzymanego w dłoni. Obok głównej waka zmarłego mężczyzny umieszcza się mniejsze rzeźby, przedstawiające jego żonę lub symbolizujące pokonanych wrogów. Groby uznanych dla społeczności mężczyzn zlokalizowane są często przy głównych bramach wejściowych, mniej uznani mężczyźni chowani są najczęściej przez rodzinę na terenie jej posiadłości. Tylko w jednym przypadku instaluje się waka  dla żyjących jeszcze osób – są to rzeźby instalowane dla wodza grupy żyjącej w rejonie Dokatu. Wódz ten nosi nazwę Bamale i tzw. Bamale Waka wznosi się dla niego i jego żony (sytuuje się go zazwyczaj wraz z lampartem u jego stóp, aby pokazać dzielność i wielkość wodza).
Jednym z najważniejszych miejsc pochówku zmarłych w społeczności Konso jest tzw. Święty Las, czyli miejsce gdzie chowani są Poquolas, czyli kapłani-wodzowie plemienni. Istnieją 3 takie święte miejsca: Kala, Bamale i Kufa. Kapłani chowani są w centrum cmentarza, w miejscach tych odbywa się szereg uroczystości plemiennych. Najbardziej znanym „Świętym Lasem” jest Kala, gdzie pochowano 20 Poquolas. Miejsce to słynie z najbardziej spektakularnych wakas usytuowanych na grobach zmarłych kapłanów. 


Z Mecheke ruszyliśmy ku wiosce zwanej Gesergiyo. Wioska leży na skraju głębokiego wąwozu, uformowanego przez wodę i erozję gleby. Wąwóz jest bardzo głęboki z charakterystycznie wyrzeźbionymi ścianami tworzącymi wysokie słupy skalno-piaskowe przypominające wysokie wieżowce - stąd miejsce znane jest w okolicy jako "New York". Legenda mówi, że gdy wodzowi wioski skradziono bęben, postanowił on modlić się do boga, aby ten wskazał miejsce, gdzie złodziej ukrył skradziony instrument. Bóg wyłonił się spod ziemi, wskazując miejsce ukrycia bębna a jednocześnie w tym miejscu powstał olbrzymi wąwóz. Dzisiaj miejsce to wykorzystywane jest przez rodziców do wychowywania dzieci - przyprowadza się je tutaj, aby pokazać, jak złym czynem jest kradzież.


"New York"

Nasz przewodnik po terenach Konso był znakomity, przekazał nam wiele ciekawych informacji. Wynagrodziliśmy go solidnym napiwkiem. Bardzo się z tego ucieszył - w drodze powrotnej kazał się naszemu kierowcy zatrzymać przed swoim domem i po chwili przyniósł nam w prezencie "turystyczne" waka. Stoją teraz u nas w domu, są dobrym wspomnieniem naszej wizyty u Konso. 




28 czerwca 2015



Etiopia, Dolina Omo, Konso, plemię Konso, Mecheke, Gesergiyo, New York, waka, waga, mora,




←12. Etiopia: plemię Dassanech                                                                              14. Etiopia: plemię Kara→