Był 21 lutego 1888 roku, kiedy to do Arles przyjechał malarz o nazwisku Vincent van Gogh. Pogoda była paskudna, kiedy wysiadał z pociągu padał śnieg, było chłodno i ponuro. 
Vincent wynajął pokój w pobliżu stacji, zamieszkał w Hotel Carrel przy rue de la Cavalerie 30, płacąc 19 franków za mały pokój. Nie wiedział wtedy jeszcze, że spędzi w Arles następne 15 miesięcy, mieszkając przez pewien czas także w Cafe de la Gare, a później w tzw. „Żółtym Domu”, przy placu Lamartine 2.  Vincent postanowił wynająć "Żółty Dom" 1 maja 1888 roku, wynajmując wschodnie skrzydło domu za 15 franków miesięcznie, ale nie mógł się tam wprowadzić, ponieważ dom wymagał remontu. 
W międzyczasie zamieszkał w Cafe de la Gare, opuszczając Hotel Carrel w dość burzliwych okolicznościach – kwestionował wygórowaną opłatę za pokój i nie mogąc dojść do porozumienia z właścicielem oddał sprawę do sądu rozjemczego. Sąd przyznał  rację Vincentowi i nakazał obniżenie rachunku za pokój. 
W Cafe de la Gare spędzał van Gogh dużo czasu, właścicieli kawiarni – Josepha i Marię Ginoux – uważał za swoich przyjaciół. Do „Żółtego Domu” wprowadził się van Gogh dopiero we wrześniu, planując uczynić z tego miejsca „kolonię artystów”, czyli miejsce w którym życie toczyłoby się wokół sztuki i malarstwa.
Vincent w swoich listach starał się zarazić tym pomysłem malarzy żyjących w Paryżu. Namówił do przyjazdu do Arles poznanego wcześniej w Paryżu Paula Gauguina. Gauguin przyjechał do Arles 23 października, do przyjazdu tutaj skłonił go także brat Vincenta, Theo, który opłacał pobyt Gauguina w Arles i planował zakup namalowanych przez niego obrazów. Sam Gauguin potrzebował wtedy pieniędzy i tylko dlatego przystał na tę propozycję. 

Przez następne miesiące pracowali razem w plenerze, namalowali wówczas m.in cykl obrazów Les Alyscamps, przestawiających dawną rzymską nekropolię (van Gogh namalował 4 obrazy a Gauguin 2 obrazy). W czasie swojego pobytu w Arles van Gogh stworzył w sumie 185 obrazów i 125 rysunków, według wielu krytyków był to okres w którym powstały jego najlepsze dzieła. To tutaj powstały słynne Słoneczniki, Gwiaździsta noc nad Rodanem, Portret Eugene’a Bocha, Taras kawiarni w nocy, cykl obrazów "Siewca" namalowany pomiędzy czerwcem a listopadem 1888 roku (łącznie z obrazem Siewca z obrzeżami Arles w tle). To w Arles powstał także jeden z najsłynniejszych jego obrazów: Nocna Kawiarnia (Le cafe de nuit) – namalowany we wrześniu 1888 roku przedstawiający kawiarnię Cafe de la Gare, przy stole bilardowym stoi ubrany na biało kelner patrzący w kierunku widza. Do tego obrazu pozował mu wspomniany wcześniej Joseph Ginoux, właściciel kawiarni. Także jego żona, Marie, pozowała malarzowi do serii obrazów zatytułowanych Arlezjanka. Arles było więc jednym z najważniejszych miejsc w życiorysie van Gogha. 

Dzisiaj Arles przypomina o pobycie mistrza w tym mieście na każdym kroku. Wszystkie przewodniki i reklamy przywołują postać Vincenta van Gogha, z każdego miejsca „biją” po oczach pocztówki, T-shirty i foldery z postacią malarza i przekazem: van Gogh żył tutaj! 
Dlaczego więc dzisiaj w Arles nie znajdziemy choćby jednego, oryginalnego obrazu mistrza? Jak to możliwe, że z takiej ilości powstałych tutaj najlepszych jego prac choćby znikoma ich część nie znalazła swojego miejsca do pokazania w Arles? Jeżeli dodamy do tego, że nie istnieje już dzisiaj także Cafe de la Gare, a wspomniany wcześniej „Żółty Dom” w którym mieszkał van Gogh (jak zresztą cała ulica) został zniszczony w czasie II wojny światowej, to jedynym miejscem odwołującym się do historii pobytu malarza tutaj jest dzisiaj Caffe Terrace przy placu du Forum – to taras tej kawiarni namalował van Gogh na obrazie Taras kawiarni w nocy. Nawet muzeum poświęcone malarzowi – Fondation Vincent van Gogh-Arles – nie ma w swoim posiadaniu żadnego jego obrazu. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Co się wydarzyło, że tak naprawdę tak mało jest van Gogha w Arles?

Historia pobytu malarza w Arles daje odpowiedź na te pytania. Niewątpliwie jest to historia, którą miasto najchętniej wymazałoby ze swoich kronik. W grudniu 1888 roku wzajemne relacje Gauguina i van Gogha uległy pogorszeniu. Obaj mieli inne spojrzenie na sposób malowania, van Gogh podziwiał Gauguina i starał się naśladować jego styl, ten zaś traktował Vincenta z góry, arogancko i krytycznie oceniając jego prace. Vincent podupadał na zdrowiu, pojawiły się pierwsze objawy załamania psychicznego. 23 grudnia doszło do bardzo ostrej sprzeczki między malarzami, Vincent rzucił się na Gauguina z brzytwą, po czym w panice uciekł i schronił się w miejscowym domu publicznym. Tam dokonał samookaleczenia, obcinając sobie lewe ucho, które następnie zawinął w gazetę i podarował prostytutce o imieniu Rachel (co ciekawe, późniejszy obraz Autoportret z zabandażowanym uchem, namalowany kilka dni później w szpitalu, przedstawia mistrza z zabandażowanym prawym uchem – podobnie jak druga wersja tego obrazu, znana jako Autoportret z zabandażowanym uchem i fajką). 
Po obcięciu ucha malarz wrócił resztkami sił do domu, tam znalazł go Gauguin. Van Gogh został przyjęty do szpital Hotel-Dieu w Arles, przez wiele dni był w stanie krytycznym. Gauguin w tym czasie opuścił Arles, powiadomił o incydencie Theo, brata van Gogha, który odwiedzał malarza w szpitalu. 
W styczniu 1889 roku malarz został wypisany ze szpitala. Powrócił do „Żółtego Domu” i do malowania obrazów, ale objawy paranoi i manii prześladowczej nasiliły się. Ponownie wylądował w szpitalu, z którego został wypisany po 10 dniach. 
Mieszkańcy Arles podjęli jednak wtedy działania mające ograniczyć swobodę i pobyt van Gogha w tym mieście. Na ich wniosek policja zamknęła „Żółty Dom”. Jednocześnie 30 mieszkańców dzielnicy podpisało w lutym 1889 roku petycję do mera miasta, pana Tardieu, w której domagali się zamknięcia malarza w miejscu odosobnionym albo wydalenia z miasta do jego rodziny. W petycji  szczegółowo opisywano ekscentryczne zachowanie malarza, nazywano go „szalonym rudzielcem” i żądano podjęcia stanowczych działań. 
Dopiero po latach okazało się, że petycję podpisali także jego najwięksi "przyjaciele" – Joseph i Marie Ginoux. W podjętym śledztwie przeciwko malarzowi zeznawało 5 świadków. Przez wiele lat nie było wiadomo, kim z nazwiska byli ci świadkowie. Także po latach okazało się, że jednym z nich był Joseph Ginoux. Artykuł na ten temat opublikował w 2005 roku dziennikarz The Telegraph, Martin Gayford. 
Malarz był bardzo rozżalony prowadzonym śledztwem, pisał wtedy do swojego brata Theo, że „był to dla niego cios pomiędzy oczy i wielkie rozczarowanie”. Wsparcie uzyskał jedynie od dwóch mieszkańców Arles – rodziny swojego listonosza o nazwisku Roulin oraz od doktora Reya. 
Śledztwo i atmosfera wokół jego osoby spowodowały, że van Gogh postanowił opuścić Arles w maju 1889 roku i poddał się leczeniu w szpitalu Saint-Remy-de-Provence. Jak wiadomo, następny rok jego życia był burzliwy w wydarzenia, aż do jego samobójczej śmierci w lipcu 1890 roku. 

Przyjechaliśmy do Arles w sobotni, wrześniowy poranek, aby poznać atmosferę tego miasta i zobaczyć kilka miejsc które stanowią o jego historii. Tym razem wczesny przyjazd nie dawał nam „przewagi” 2-3 godzin zwiedzania bez natłoku turystów – sobota  to w Arles dzień targowy i ulice od rana pełne były turystów i mieszkańców odwiedzających targowisko. Sobotni targ należy do największych w Prowansji. Sprzedawcy zajmują całą długość Boulevard des Lices, przecinając miasto na pól straganami z żywnością, owocami, serami, różnymi pamiątkami. Zaparkować jest bardzo trudno, tłumy ludzi, zatłoczone uliczki. Udało nam się zaparkować na Parking du Centre, skąd wyszliśmy prosto w środek targowiska. Zakupy postanowiliśmy zrobić nieco później, wracając z centrum miasta. Przy Boulevard des Lices mieści się też biuro turystyczne, można przebierać w mapach i przewodnikach opisujących Arles i okolicę.




Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z VI wieku przed naszą erą, kiedy to Fenicjanie założyli tutaj osadę zwaną Theline. Błyskawiczny rozkwit miasta następuje za czasów panowania Rzymian, którzy zdobyli miasto w 123 roku p.n.e. Miasto nosiło wtedy nazwę Arelate. W roku 102 p.n.e Gaius Marius rozpoczął budowę kanału łączącego miasto z morzem - Fossa Mariana. Szczególnego znaczenia nabrało Arles za czasów Juliusza Cezara, który uczynił je stolicą prowincji Galia Narbonensis (Galia Narbońska). Rzymianie nazywali tę prowincję Provincia Nostra lub w skrócie Provincia - stąd wzięła się dzisiejsza nazwa Prowansja. Miejscowe stocznie budowały statki, których użył cesarz w wojnie przeciwko Marsylii i Pompejuszowi. Kolejne wieki to ogromny rozwój Arelate. Miasto stało się miejscem osiedlenia dla weteranów VI Legionu Rzymskiego (tzw. Colonia Iulia Paterna Arelatensium Sextanorum). Leżało ono wtedy bliżej morza niż dzisiaj. Zajmowało powierzchnie około 40 hektarów, stało się ważnym portem i miejscem na szlaku handlowym. Rzymianie rozbudowali miasto, powstały obiekty, które stanowią do dzisiaj atrakcje turystyczną: amfiteatr, łuk triumfalny, teatr rzymski. Rzymianie zbudowali także most na Rodanie - był to most pontonowy, zabezpieczony kotwicami i linami przytwierdzonymi na obu końcach do olbrzymich wież. Taka konstrukcja zabezpieczała most przed zniszczeniem przez powtarzające się tutaj powodzie. 

My ruszyliśmy wąską Rue Jean Jaures ku placowi Republiki, przed wiekami był to główny plac mieście. Centralne miejsce na placu zajmuje obelisk pochodzący z czasów Konstantyna II i pierwotnie wzniesiony na terenie antycznego cyrku. Obelisk uległ zniszczeniu w VI wieku n.e., został odnaleziony w wieku XIV i ustawiony na placu w wieku XVII. 

Plac tonął częściowo w cieniu, słońce oświetlało wejście do Kościoła Św.Anny na zachodniej ścianie placu. Na ścianie północnej stoi Hotel de Ville - dzisiaj siedziba mera miasta, zbudowany został w 1657 roku według projektu Hardouin-Mansarta. Rynek nie był jeszcze oblężony przez turystów, ale "dzielna" grupa około 30 japońskich turystów fotografowała wszystko wokoło i oblegała wejście do jedynej na rynku toalety.
Kierowaliśmy się do stojącego w rogu placu kościoła Św. Trofima. Kościół pochodzi z XII wieku i wtedy to został zbudowany jako Katedra (w miejscu dawnego kościoła Św.Stefana, pochodzącego z V wieku). Arles było wtedy stolicą w miarę niezależnego Królestwa Burgundii pod rządami Rudolfa II. Kult Św. Trofima rozwijał się w Arles od IX wieku n.e., kult ten stał się tak powszechny, że u jego grobu zatrzymywały się liczne pielgrzymki zmierzające do Santiago di Compostela (Via Tolosana). Trofim przybył do Arles około roku 250, kiedy to  papież Fabian wysłał do Galii siedmiu biskupów i jednym z nich był właśnie Trofim. Przybycie Trofima do Arles potwierdza w swoich pracach Grzegorz z Tours, jeden z największych historyków tamtego okresu. Trofim został pierwszym biskupem Arles około roku 250 n.e.
Budowę Katedry zwieńczyło przeniesienie prochów Św. Trofima z Les Alescamps - lokalnego cmentarza - do grobowca w roku 1152.

Kościół ma bogata historię, to tutaj koronowano Fryderyka Barbarossę jako władcę Królestwa Burgundii w 1178 roku, a w roku 1365, kontynuując tę tradycję, na króla Arles koronowany został Cesarz Karol IV.

 


Już sam portal wejściowy robi wrażenie, nic dziwnego, że wpisany został na listę UNESCO jako jeden z najwspanialszych dzieł sztuki romańskiej. Pierwsze spojrzenie na portal przywołuje wspomnienie Moissac -  nie jest on tak ogromny, ale znakomicie zachowany, zwłaszcza, że kilka lat temu poddany został gruntownej restauracji. Tematem przewodnim portalu jest Sąd Ostateczny. Nieszczęsne postacie potępionych, skutych łańcuchem podążają ku przepaściom piekielnym po prawej stronie portalu, po lewej dusze świętych zmierzają do nieba. Anioł z mieczem broni wstępu do nieba duszom potępionych. 

Tympanon zdobi postać Chrystusa w otoczeniu symboli Czterech Ewangelistów - Jan (orzeł), Mateusz (anioł), Łukasz (osioł) oraz Marek (lew). Po bokach portalu przedstawiono postacie świętych, w tym dwóch patronów Arles: Św. Trofima i Św. Stefana. Od strony lewej do prawej uwidoczniono postaci: Św. Bartłomieja, Św. Jakuba Większego (Apostoła), Św. Trofima, Św. Jana, Św. Piotra, po prawej stronie drzwi: Św. Pawła, Św. Andrzeja, Św. Stefana, Św. Jakuba Mniejszego i Św. Filipa.






Wnętrze kościoła wyróżnia się przede wszystkim obecnością ogromnej nawy głównej - wysokiej na 20 metrów oraz obecnością naw bocznych. Taki układ nie jest typowy dla kościołów Prowansji, w tamtym czasie zazwyczaj budowano kościoły jednonawowe - ponieważ kościół ten budowano jako katedrę, stąd nadano mu bardziej okazały i reprezentacyjny kształt. Nawa główna zawiera pięć łuków sklepiennych i zakończona jest u góry clerestorium, czyli  ścianą z oknami wystawioną ponad dach nawy bocznej. Nawa główna i boczne przecięte są przez transept (nawę poprzeczną), nadający całości bryły kształt krzyża. Wieża kościoła ma 42 metry. Cały kościół został zbudowany z dokładnie przygotowanych kamieni ciosanych z bardzo niewielkim użyciem zaprawy. 



Najciekawszą część całej budowli stanowi jednak klasztor, który łączy się z kościołem i tworzy z nim jedną całość. Wejście znajduje się po prawej stronie, w nawie bocznej. Klasztor powstał w XII wieku (krużganki północne i wschodnie) i rozbudowany został w wieku XIV, bardziej w gotyckim stylu (krużganki zachodnie i południowe). Kolumny krużganków zdobione są postaciami świętych i scenami biblijnymi. W kapitularzu, sali zebrań zakonnych, zgromadzono bogatą kolekcję gobelinów i arrasów. Schody prowadzą na górną galerię, skąd rozciąga się widok na podwórze klasztoru i na wieżę kościelną. W czasie naszej wizyty panował spokój, wewnątrz było zadziwiająco mało turystów. 



Wyszliśmy z klasztoru ponownie na plac Republiki, coraz bardziej wypełniony turystami. Ruszyliśmy w kierunku kolejnej atrakcji Arles - amfiteatrowi. Zbudowany został w I wieku n.e., i był jednym z największych amfiteatrów zbudowanych przez Rzymian. 
Ma 136 metrów długości, 109 metrów szerokości i może pomieścić 20 tysięcy widzów. Burzliwe były jego losy, po upadku Cesarstwa pełnił rolę twierdzy. Początkowo miał 3 kondygnacje, ale w średniowieczu kamienie z trzeciej kondygnacji zostały wykorzystane do postawienia 200 domów na terenie areny, które służyły jako schronienie dla biednych. W 1825 r. zostały one jednak wyburzone i od tamtej pory amfiteatr służy do organizacji corridy i innych imprez. To w tym amfiteatrze kręcono sceny w filmie "Ronin", z Robertem de Niro i Jean Reno w rolach głównych.





Tuż obok amfiteatru znajduje się mały kościół Notre Dame de la Major (przy placu de la Major). Kościół pochodzi z XII wieku i jest głównym kościołem Bractwa Pasterzy (Guardians). Warto przejść na plac obok kościoła, z którego rozciąga się świetny widok na okoliczne posiadłości, w oddali widoczne jest opactwo benedyktyńskie Montmajour. 

Wnętrze Eglise Notre-Dame de la Major



Innym obiektem "rozrywkowym" w czasie panowania Rzymian był teatr, zbudowany w 25 roku p.n.e., w czasie panowania Cesarza Augusta. Teatr służył rozrywkom "wyższego" rzędu, wystawiano tutaj tragedie i komedie dla prawie 12 tysięcy widzów. Niestety, z teatru niewiele pozostało. Kiedyś bogato zdobiony stał się po upadku Cesarstwa miejscem pozyskiwania materiałów budowlanych. Dopiero w XIX wieku rozpoczęto rekonstrukcję tego, co po teatrze pozostało.



Kolejnym niezwykłym miejscem w Arles jest średniowieczny cmentarz - Alyscamps. Cmentarz ten stał bardzo znanym miejscem pochówku zmarłych, zwłaszcza po pogrzebie i pochowaniu tam Św. Trofima. To tutaj zaczynała się wspomniana już Via Tolosana, jeden z trzech szlaków pielgrzymki do sanktuarium świętego Jakuba w Compostelli. Cmentarz ten stał się do końca średniowiecza miejscem pochówku zmarłych z całej chrześcijańskiej Europy.

Wracaliśmy w kierunku placu Republiki i centrum miasta, wąskimi, małymi uliczkami. Im dalej od centrum, tym mniej turystów i tym bardziej czuć atmosferę dawnego Arles. Targ na Boulevard des Lices jeszcze trwał. Kupiliśmy kilka rodzajów sera, oliwki, bagietki czyli wszystko (obok wina) czego potrzeba na dobry, popołudniowy lunch. Do Arles warto wrócić, aby zobaczyć kilka miejsc dokładniej - najlepiej jednak poza sezonem turystycznym.....




30 października 2015 



Francja, Arles, van Gogh, teatr rzymski, kościół Św. Trofima, Avignon, klasztor, Prowansja



←04. Francja: Aigues-Mortes                                                                                  06. Francja: Orange→