02. Afryka Południowa: Góry Smocze
Góry Smocze –
Drakensberg Mountains – ciągną się przez centralne obszary Afryki
Południowej na długości ponad 1000 kilometrów. Geolodzy zaliczają je do tzw.
gór zrębowych, czyli powstałych poprzez naprężenia skorupy ziemskiej i
wypiętrzenie pewnego jej obszaru (do tego typu gór należą także nasze Sudety).
Kiedy około 200 milionów lat temu zaczął rozpadać się wielki subkontynent
Gondwana, doszło wtedy do wypiętrzenia się Gór Smoczych. Jak wiadomo, z rozpadu kontynentu Gondwana powstała Afryka, Ameryka Południowa , Australia, Indie i
Antarktyda.
Góry rozciągają się dzisiaj przez zachodnią część Swazilandu i przez środkowe obszary Lesotho. Część północna gór wraz z częścią przebiegająca przez Lesotho wchodzi w skład Parku Narodowego Drakensberg-uKhalamba, który został wpisany na listę UNESCO i przylega do innego parku narodowego, Royal Natal. Słowo „uKhalamba” w języku Zulusów znaczy „bariera z dzid”, bo tak właśnie Zulusi nazywali te góry. Najwyższym szczytem tych gór jest Thabana Ntlenyana, liczący 3482 metry n.p.m.
My zatrzymaliśmy się, jak już pisałem wcześniej, w Sungubali, która leży w północnej części Gór Smoczych. Ten obszar Drakensberg uważany jest za najpiękniejszą część tych gór. To tutaj skały bazaltowe utworzyły bardzo spektakularne wypiętrzenia skalne np. tzw. Amfiteatr, to tutaj znajduje się drugi największy wodospad na świecie – Tugela, spadający ze szczytu Mont-aux-Sources i dający początek rzece o tej samej nazwie. Są nawet opinie, że jest to największy wodospad na świecie (większy od Angel Falls w Wenezueli).
W planie mieliśmy
wczesną pobudkę i wyruszenie na wspinaczkę wczesnym rankiem. Wieczorem jeszcze zaczęło się chmurzyć i
nasz bungalow tak naprawdę został spowity chmurami.W nocy było oberwanie
chmury, deszcz dosłownie walił w nasz dach. Gdy obudziliśmy się rano,
cała okolica zasnuta była jeszcze chmurami a w dole słychać było szum rwącego
teraz potoku, przepełnionego wodą spływająca z gór. Było dość ciepło, pomimo
zachmurzenia i nocnego deszczu. Zjedliśmy szybkie śniadanie i byliśmy gotowi do
wspinaczki. Naszym przewodnikiem był jeden z lokalnych mieszkańców Sungubali,
świetnie obeznany z tutejszymi szlakami.Sungubala to nie
tylko nazwa naszego obozowiska, ale nazwa dość rozległych, rodzinnych
posiadłości w skład których wchodzą także olbrzymie tereny pastewne (hodowla
koni), pola uprawne, drugi hotel położony na niższej wysokości od naszego,
także wioska w której mieszkają rodziny zatrudnione w Sungubali – jest tutaj nawet
prywatna szkoła podstawowa zorganizowana dla tutejszych dzieci.
Początkowo poruszaliśmy się po płaskowyżu, u podnóża szczytów i masywów skalnych. Po kilku kilometrach zaczęliśmy powoli wspinać się coraz wyżej. Pogoda zaczęła się szybko poprawiać, wyszło słońce i można było podziwiać widoki Gór Smoczych i rozciągających się dolin. Wspinaczka była nie była bardzo uciążliwa, chociaż pot spływał nam po plecach..... .
Celem naszej wędrówki były jaskinie i malowidła wykonane kilka tysięcy lat temu przez Bushmenów. Po kilku godzinach wspinaczki stanęliśmy na wysokości około 2500 metrów n.p.m. i mogliśmy podziwiać z jednej strony skalne malowidła, a z drugiej – widoki na rozciągające się góry i doliny Drakensberg.
Malowidła wykonywane przez Bushmenów miały nie tylko wymiar artystyczny. Były także hołdem składanym upolowanym zwierzętom, krew zwierzęca dodawana do barwników była wyrazem tego hołdu. Bushmeni wierzyli, że w ten sposób chronią "duszę" zabitych zwierząt i przejmują ich siłę i sprawność.
Powrót zajął nam około 3 godzin. Pogoda poprawiła się w ciągu dnia, wracaliśmy w pełnym słońcu. Pod wieczór wróciliśmy do Sungubali. Mieliśmy jeszcze wystarczająco sił, by zejść do doliny poniżej naszego obozowiska, aż do poziomu płynącego poniżej potoku.
Jedno jest pewne - Góry Smocze zasługują wręcz na oddzielną wyprawę do Afryki Południowej. Polecałbym rozważenie takiego pomysłu zwłaszcza pasjonatom wspinaczek i górskich wędrówek.
10 kwietnia 2016
Afryka Południowa, Drakensberg, Góry Smocze, San, Bushmeni, Buszmeni, Tugela, wodospad Tugela
←01. Afryka Południowa: przylot do Johannesburga 03. Afryka Południowa: Isandlwana
i Rorke's Drift→
Góry rozciągają się dzisiaj przez zachodnią część Swazilandu i przez środkowe obszary Lesotho. Część północna gór wraz z częścią przebiegająca przez Lesotho wchodzi w skład Parku Narodowego Drakensberg-uKhalamba, który został wpisany na listę UNESCO i przylega do innego parku narodowego, Royal Natal. Słowo „uKhalamba” w języku Zulusów znaczy „bariera z dzid”, bo tak właśnie Zulusi nazywali te góry. Najwyższym szczytem tych gór jest Thabana Ntlenyana, liczący 3482 metry n.p.m.
My zatrzymaliśmy się, jak już pisałem wcześniej, w Sungubali, która leży w północnej części Gór Smoczych. Ten obszar Drakensberg uważany jest za najpiękniejszą część tych gór. To tutaj skały bazaltowe utworzyły bardzo spektakularne wypiętrzenia skalne np. tzw. Amfiteatr, to tutaj znajduje się drugi największy wodospad na świecie – Tugela, spadający ze szczytu Mont-aux-Sources i dający początek rzece o tej samej nazwie. Są nawet opinie, że jest to największy wodospad na świecie (większy od Angel Falls w Wenezueli).
Początkowo poruszaliśmy się po płaskowyżu, u podnóża szczytów i masywów skalnych. Po kilku kilometrach zaczęliśmy powoli wspinać się coraz wyżej. Pogoda zaczęła się szybko poprawiać, wyszło słońce i można było podziwiać widoki Gór Smoczych i rozciągających się dolin. Wspinaczka była nie była bardzo uciążliwa, chociaż pot spływał nam po plecach..... .
Celem naszej wędrówki były jaskinie i malowidła wykonane kilka tysięcy lat temu przez Bushmenów. Po kilku godzinach wspinaczki stanęliśmy na wysokości około 2500 metrów n.p.m. i mogliśmy podziwiać z jednej strony skalne malowidła, a z drugiej – widoki na rozciągające się góry i doliny Drakensberg.
Malowidła wykonywane przez Bushmenów miały nie tylko wymiar artystyczny. Były także hołdem składanym upolowanym zwierzętom, krew zwierzęca dodawana do barwników była wyrazem tego hołdu. Bushmeni wierzyli, że w ten sposób chronią "duszę" zabitych zwierząt i przejmują ich siłę i sprawność.
Powrót zajął nam około 3 godzin. Pogoda poprawiła się w ciągu dnia, wracaliśmy w pełnym słońcu. Pod wieczór wróciliśmy do Sungubali. Mieliśmy jeszcze wystarczająco sił, by zejść do doliny poniżej naszego obozowiska, aż do poziomu płynącego poniżej potoku.
Jedno jest pewne - Góry Smocze zasługują wręcz na oddzielną wyprawę do Afryki Południowej. Polecałbym rozważenie takiego pomysłu zwłaszcza pasjonatom wspinaczek i górskich wędrówek.
Afryka Południowa, Drakensberg, Góry Smocze, San, Bushmeni, Buszmeni, Tugela, wodospad Tugela
←01. Afryka Południowa: przylot do Johannesburga 03. Afryka Południowa: Isandlwana
i Rorke's Drift→
Dzięki za opis tych gór, fajne miejsce do wędrówek.
OdpowiedzUsuńGórami to teraz naprawdę interesuje się bardzo dużo osób.Sam mogę polecić naprawdę bardzo ciekawy artykuł https://climb.pl/gory-smocze-perelka-poludniowej-afryki/ . Warto go przeczytać.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Góry Smocze to rzeczywiście perełka - nie tylko Parki Narodowe są warte odwiedzin w RPA... :)
Usuń