Następnym celem naszej podróży, po opuszczeniu Rejonu Gór Smoczych, był Swaziland. Trasa naszej podroży biegła przez prowincję  KwaZulu-Natal, zamieszkiwaną w większości przez Zulusów. To tutaj rozciąga się „Zululand” i tereny te określa się królestwem Zulusów, chociaż obszar ten nie ma formalnych i prawnych granic i nie funkcjonuje jako państwo ani nawet autonomia.

Będąc tutaj nie mogliśmy nie skorzystać ze sposobności poznania historii Zulusów, którzy w XIX wieku stworzyli na tych terenach bardzo silne, świetnie zorganizowane państwo pod dowództwem słynnego wodza – Czaki. Państwo to było tak silne, że pod koniec XIX wieku przeciwstawiło się ekspansji brytyjskiej na terenach Afryki Południowej i prowadziło regularną wojnę przeciwko brytyjskiemu imperium.


Historia Zulusów została przedstawiona w 10cio odcinkowym serialu telewizyjnym pod tytułem „Zulus Czaka”, który wyświetlany był także w Polsce w połowie lat osiemdziesiątych. Serial cieszył się dużą popularnością, zwłaszcza losy wodza Czaki były tam barwnie opisane.

Postać Czaki przeszła do historii, bowiem to za jego panowania (od roku 1818) Zulusi uformowali silne państwo. Czaka  był wodzem, który zjednoczył wszystkie plemiona Zulusów pod swoimi rządami. Sam Czaka był nieślubnym dzieckiem wodza plemienia Langeni, Senzangakoma i Nandi. Ponieważ związek ten był sprzeczny z tradycją zuluską, Czaka spędził swoje dzieciństwo na wygnaniu. Towarzyszyła mu cały czas matka Nandi, którą Czaka uważał za najważniejszą osobę w swoim życiu. Jako młodzieniec, Czaka szkolił się na wojownika w plemieniu Mthetwa pod dowództwem wodza Dingiswayo. Po śmierci ojca powrócił do swojego plemienia i stanął na jego czele. Czaka zasłynął z wprowadzenia bardzo surowego treningu dla młodych mężczyzn, pozwoliło mu to na zbudowanie bardzo silnej, dobrze zorganizowanej armii. Jego wojownicy potrafili biegać boso po kilkadziesiąt mil dziennie. Czaka opracował także strategię ataku podczas walk z nieprzyjacielem, tzw. schemat „Rogi Bawołu”, gdzie główne siły nacierały frontalnie (tzw. lwy) a  pozostałe oddziały otaczały wroga po obu flankach.

Sprawne rządzenie i silna armia spowodowały, że Czaka stał się najpotężniejszym wodzem wśród Zulusów. W krótkim czasie podbił pozostałe, mniejsze plemiona zuluskie i zjednoczył je w jedno, silne państwo. Jego armia liczyła ponad 40 tysięcy świetnie wyszkolonych żołnierzy. Niestety, śmierć matki Czaki, Nandi, była powodem zmian w zachowaniu Czaki – przypuszcza się, że śmierć matki wywołała prawdziwy szok i zaburzenia psychiczne, które odbiły się wkrótce na całej społeczności zuluskiej. Czaka zarządził przedłużoną żałobę po śmierci matki, zakazał zawierania małżeństw, zakazał uprawy ziemi i zbierania plonów. Jednocześnie za niesubordynację groziła kara śmierci. Nic dziwnego, że doszło do buntu wśród znacznej części jego oddziałów. W 1828 roku Czaka został zamordowany przez swoich przyrodnich braci, a na czele Zulusów stanął jeden z nich, Dingane.

Zulusi do dzisiaj stanowią najliczniejszą grupę etniczną w RPA. W Kwazulu-Natal znajdują się liczne ślady i miejsca świadczące o ich historii. Do takich historycznych miejsc należą  Isandlwana i Rorke’s Drift. To tutaj miały miejsce jedne z największych starć zbrojnych pomiędzy Zulusami a armią brytyjską  podczas wojny Brytyjczyków z Zulusami, która wybuchła w roku 1879.
Przyczyny wybuchu tej wojny sięgają roku 1874, kiedy to w planach politycznych Brytyjczyków powstał zamysł podporządkowania sobie znacznej części Afryki Południowej. Do tego czasy wpływy brytyjskie na tych terenach były dość znacznie ograniczone. Swoje wpływy budowali Brytyjczycy bardzo powoli, raczej przy pomocy traktatów i umów politycznych., np. traktat brytyjsko-holenderski z roku 1814 przyznawał Brytyjczykom kontrolę w rejonie Kapsztadu. Brytyjczycy musieli jednak akceptować egzystencję szeregu niezależnych plemion zamieszkujących te tereny, uznawać prawa Burów, którzy stanowili znaczną cześć ludności a także tolerować istnienie niezależnego, silnego państwa Zulusów.

Sytuacja uległa zmianie po roku 1870, kiedy to w Londynie zwyciężyła koncepcja ekspansji brytyjskiej i umocnienia panowania imperium na tych terenach. Zwolennikiem takiej koncepcji, która zakładała użycie presji politycznej oraz, jeżeli to konieczne, siły militarnej dla umocnienia swoich interesów, był zwłaszcza Lord Carnarvorn. Carnarvorn zastosował takie metody kilka lat wcześniej podczas ekspansji Kanady i teraz opracował taki sam projekt ekspansji w Afryce Południowej.
W roku 1874 Brytyjczycy powołali Henryka Frere na stanowisko Najwyższego Komisarza  i dali mu pełnomocnictwa do aktywnych działań i podporządkowania Imperium wszystkich niezależnych państw i plemion zamieszkujących Afrykę Południową. Zamysłem było utworzenie Konfederacji, którą zarządzaliby Brytyjczycy.
Niemal od początku było rzeczą oczywistą, że najtrudniej do idei Konfederacji będzie przekonać Zulusów. Brytyjczycy zdawali sobie sprawę, że realizacja tego planu będzie wymagać użycia siły. Komisarz Ferre a także Sekretarz d/s Lokalnych, Shepstone od początku forsowali pomysł siłowego rozwiązania „problemu” Zulusów.
W tym czasie Zulusi rządzeni byli przez bardzo sprawnego i silnego wodza, Cetshwayo. Ich państwo urosło w siłę, posiadali świetnie wyszkolonych wojowników. Kiedy 11 grudnia 1878 roku doszło do niewielkich zamieszek na granicy państwa zuluskiego, Brytyjczycy natychmiast wykorzystali to jako pretekst i narzucili Cetshwayo niemożliwe do zrealizowania ultimatum – miał on rozwiązać swoją armię i zrzec się suwerenności na rzecz Brytyjczyków.
Ultimatum wygasło 10 stycznia 1879 i Brytyjczycy rozpoczęli inwazje na państwo Zulusów. Naczelne dowództwo powierzono Lordowi Chelmsfordowi, a generalny plan zakładał atak na terytoria Zulusów z trzech kierunków, z  planem zakończenia inwazji w stolicy ich państwa, Ulundi.
Brytyjczycy byli pewni swego, uważali Zulusów za słabo wyszkolonych taktycznie, słabo uzbrojonych i niezdolnych do przeciwstawienia się armii brytyjskiej. Do pierwszych potyczek doszło już 12 stycznia, ale do pierwszej dużej bitwy doszło 22 stycznia 1879 roku w Isandlwana.
Brytyjczycy zaplanowali inwazję na ziemie zuluskie w pięciu oddzielnych kolumnach liczących w sumie 15000 żołnierzy. Ostatecznie jednak uformowano 3 kolumny wojsk, które miały prowadzić operacje wojskowe – pozostałe 2 kolumny miały pełnić funkcje pomocnicze.
Na czele tak sformowanej armii brytyjskiej stanął generał Frederick Thesiger, lord Chelmsford, który wcześniej walczył w wojnie krymskiej a także w walkach w Abisynii. Główną silę uderzeniową stanowiła  3 Kolumna, która składała się z 2 batalionów (12 kompanii) 24 Pułku. Pułk ten miał bardzo bogata historie, powołany został po raz pierwszy w roku 1689. W skład Kolumny wchodziła także Brygada Artylerii, kompania saperów, 3 szwadrony kawalerii oraz oddziały tubylczych żołnierzy rekrutowanych do armii brytyjskiej. W sumie Kolumna nr 3 liczyła około 4000 żołnierzy, którzy 11 stycznia przekroczyli Buffalo River (w pobliżu Rorke’s Drift) i wjechali na terytorium Zulusów. Plan Chelmsforda zakładał prowokowanie oddziałów zuluskich, szybkie ich rozbicie i zajęcie ich stolicy – Ulundi.
Styczeń to pora deszczowa, wojska brytyjskie od początku posuwały się naprzód stosunkowo wolno, ale wszystkie początkowe, drobne potyczki (głównie z oddziałami wodza Sihayo) armia brytyjska rozstrzygała na swoja korzyść. 20 stycznia 1879 wojska brytyjskie dotarły na równinę rozciągająca się u stóp wzgórza Isandlwana. Wzgórze to widoczne jest z oddali, ma charakterystyczny kształt głowy Sfinksa. Na wielu obrazach i zdjęciach stało się ono symbolem rozegranej tutaj bitwy.




Zulusi nie byli w stanie przeciwstawić się armii brytyjskiej w bezpośredniej walce. Wódz Cetshwayo zdawał sobie sprawę, że jego oddziały muszą wybrać bardzo dogodny moment do ataku, aby odnieść sukces. Zulusi  wysyłali swoje patrole, które obserwowały z oddali przemieszczanie się wojsk Lorda Chelmsforda w głąb Zululandu. Jednocześnie Cetshwayo gromadził znaczne siły, aby uderzyć w dogodnym momencie na wojska brytyjskie. Zulusi byli uzbrojeni głównie we włócznie (assegai), które zgodnie z pomysłem wodza Chaka zostały znacznie skrócone i wyposażone w dłuższe ostrze. Modyfikacja taka sprzyjała ich użyciu w w bliskiej, bezpośredniej walce. W języku zuluskim takie krótkie włócznie nosiły nazwę „iklwa”, od dźwięku wydawanego przez włócznię wyciąganą z ciała ofiary. Wojownicy wyposażeni byli także w krótkie pałki zakończone grubą, okrągłą gałką  - tzw. „knobkierie”. Bardzo nieliczna grupa wojowników była wyposażona w broń palną, która była najczęściej przestarzała, a ponadto Zulusi nie umieli się nią dobrze posługiwać.

Tak jak wspomniałem, 20 stycznia 1879 roku Brytyjczycy rozbili swój obóz pod Isandlwana, który miał stanowić ich bazę wypadową do potyczek z Zulusami.  Brytyjczycy rozbili tutaj swoje namioty, zgromadzili także swoje zapasy transportowane na wozach ciągniętych przez osły.
21 stycznia Chelmsford wydał rozkaz majorowi Dartnellowi, aby przeprowadził rekonesans zwiadowczy w celu ustalenia lokalizacji wojsk zuluskich i sprowokowania ich do walki. Po otrzymaniu wiadomości o napotkaniu wojsk zuluskich przez oddziały zwiadowcze, Chelmsford postanowił wyruszyć z większymi siłami w kierunku oddziałów majora Dartnella. W obozie pozostało w sumie około 1300 żołnierzy pod dowództwem podpułkownika Pulleina. Chelmsford dotarł do wojsk Dartnella wcześnie rano 22 stycznia, jednak  oddziały zuluskie, które spodziewano się napotkać i zmusić do walki – zniknęły. Zulusi przeformowali bowiem swoje oddziały, skoncentrowali je i siłą około 25 tysięcy wojowników zbliżyli się do obozu brytyjskiego ulokowanego pod Isandlwana. Obozowi zwiadowcy dostrzegli wojowników zuluskich ukrywających się w pobliskich dolinach, ale nie ocenili właściwie ich liczebności.
Wcześnie rano do obozu przybył pułkownik Durnford ze swoimi siłami stacjonującymi w Rorke’s Drift. Informacje o napotkaniu wojowników zuluskich w pobliżu obozu skłoniły go do decyzji opuszczenia obozu i wyruszenia w ich kierunku, a następnie ewentualnym wsparciu wojsk Chelmsforda.
Około godziny 11 jeden z brytyjskich oddziałów zwiadowczych natknął się na ogromne, ukrywające się w pobliskich dolinach oddziały wojowników zuluskich. Zwiadowcy natychmiast skierowali się w kierunku obozu, aby uprzedzić Pulleina o ogromnych siłach wojsk zuluskich zbliżających się do obozu brytyjskiego. Zulusi, gdy zorientowali się, że ich siły zostały odkryte przez zwiadowców, postanowili uderzyć na obóz.
W ataku zastosowali wspomnianą przez mnie wcześniej taktykę „Rogów Bawoła”, z głównymi silami atakującymi w centrum i dodatkowymi siłami oskrzydlających przeciwnika.
Brytyjczycy rozstawili swoje oddziały łącznie z artylerią i bronili się zaciekle, jednak zaskoczenie spowodowało, że od początku bitwy popełnili szereg błędów. Pullein był dowódcą bez doświadczenia bojowego, nakazał rozciągnąć linię obronną na dużej przestrzeni, co spowodowało, że linie żołnierzy brytyjskich były znacznie oddalone od siebie. Zupełnie szwankowała komunikacja między dowódcą a żołnierzami, popełniono błędy w uzupełnianiu amunicji, karabiny Martini-Henry szybko się przegrzewały, przez co spadała siła ognia.
Lord Chelmsford słyszał z oddali dochodzące z kierunku obozu strzały, ale źle ocenił zagrożenie i siłę ataku wojsk zuluskich. Brytyjczycy nie obcięli linek namiotowych, aby złożyć namioty co dałoby sygnał obserwującemu obóz z oddali Chelmsfordowi  o istniejącym zagrożeniu. Zulusi przedarli się przez oddziały brytyjskie, zniszczyli oddziały artylerii i urządzili prawdziwą rzeź. Zulusi wiedzieli, że żołnierze brytyjscy zdolni do walki noszą „czerwone mundury”i zgodnie z zaleceniem wodza Cetshwayo, zabijali głównie tych żołnierzy. Części żołnierzy ( w tym oficerów), którzy nosili mundury granatowe, udało się przeżyć i uciec w kierunku Rorke’s Drift.
Do historii bitwy przeszła obrona sztandaru 24 pułku na brzegach rzeki Tugela przez porucznika Melvilla i porucznika Coghilla. Oboje zostali postrzeleni podczas przeprawy przez rzekę a następnie zabici na drugim brzegu przez wojowników natalskich, wspierających Zulusów. Historia mówi także, że tego dnia o 2.29 po południu rozpoczęło się zaćmienie słońca i pole bitwy utonęło w ciemnościach.

Lord Chelmsford powrócił do obozu dopiero wieczorem i zobaczył jak wielkie straty poniosła jego armia. Straty brytyjskie wyniosły ponad 1300 żołnierzy. Zginęło 52 brytyjskich oficerów. Ocenia się, że straty zuluskie wynosiły około 2000 zabitych. Zulusi zdobyli około 1000 karabinów wraz z zapasami amunicji. Zgodnie ze swoją tradycją Zulusi obcinali głowy poległym żołnierzom brytyjskim i rozcinali ich brzuchy wierząc, że uwalniają w ten sposób złe moce a także przejmują moc i ducha walki od zabitych wrogów.


Dzisiaj stojąc na miejscu bitwy i znając jej historię można sobie łatwo wyobrazić lokalizację wojsk brytyjskich, atak Zulusów i przebieg całej bitwy. Nie postawiono tutaj wyszukanych pomników, miejsce bitwy upamiętnia skromny monument z tablicą pamiątkową. Większe wrażenie robią małe kopce kamieni usypane na całym polu bitwy, które de facto są grobami żołnierzy brytyjskich. Są to groby zbiorowe, gdzie zgromadzono ciała wszystkich poległych tutaj żołnierzy brytyjskich.



Ale dzień 22 stycznia 1879 roku się jeszcze nie skończył..... . W tym dniu rozegrała się bowiem jeszcze jedna potyczka pomiędzy żołnierzami brytyjskimi a Zulusami. Doszło do niej we wspomnianym wcześniej Rorke's Drift, oddalonym od Isandlwana o około 10 mil. To tutaj żołnierze brytyjscy stoczyli jedną z najbardziej znanych potyczek w historii brytyjskiej wojskowości. Rorke's Drift to mała placówka składająca się z dwóch budynków, leżąca na granicy ówczesnego Zululandu i koloni Natal, kontrolowanej przez Brytyjczyków. Początkowo służyła ona jako placówka misyjna, a w połowie XIX wieku stanowiła miejsce granicznej wymiany handlowej. Nazwa tego miejsca pochodzi od nazwiska irlandzkiego kupca Jamesa Rorke, który zarządzał tym punktem handlowym. Rorke's Drift miał świetne położenie handlowe, leżał tuż przy punkcie przeprawowym przez rzekę Buffalo - w języku zuluskim nazywał się "kwaJimu" czyli "ziemia Jima". Lokalizacja na granicy okręgu Natal oraz tak dogodne położenie sprawiły, że Rorke’s Drift został przekształcony w posterunek i punkt zaopatrzeniowy dla wojsk brytyjskich, które rozpoczęły inwazję na Zululand. Ulokowano tutaj zapasy żywności i amunicji a większą część głównego budynku przekształcono w szpital.

Poniższa mapa przedstawia plan posterunku Rorke's Drift i lokalizację budynku szpitala i magazynu (Storehouse). Dzisiaj podjeżdża się tutaj na parking ulokowany od strony drogi do Helpmeekar. Gdy podjechaliśmy na parking stały tam tylko dwa samochody, nie było zbyt wielu zwiedzających. Budynek szpitala jest od razu widoczny od strony parkingu. Dzisiaj kryty jest blachą, w czasie bitwy w 1879 roku kryty był strzechą. Budynek magazynu został pod koniec XIX wieku przekształcony w kościół i taką rolę pełni do dzisiaj.


Budynek szpitala - dzisiaj. W głębi - magazyn (dzisiaj kościół)
Szpital
Magazyn
Wnętrze dzisiejszego kościoła w dawnym magazynie



Wspomniałem wcześniej, przy opisie bitwy pod Isandlwana, że w Rorke's Drift stacjonowały wojska Lorda Chelmsforda zanim przekroczyły rzekę Buffalo i wyruszyły w kierunku Isandlwana 20 stycznia 1879 roku. 21 stycznia w kierunku Isandlwana wyruszyły także wojska pułkownika Durnforda, które także stacjonowały przez jeden dzień w pobliżu posterunku zanim przeprawiły się przez rzekę Buffalo. Wojskom Durnforda towarzyszył mały oddział inżynierski pod dowództwem porucznika Johna Charda, zadaniem tego małego oddziału była naprawa pontonów służących do przeprawy przez rzekę. Rozkazy dla Charda nie były jasno przygotowane, stąd wyruszył on początkowo w kierunku Isandlwana, ale ostatecznie oddział inżynierski porucznika Charda zawrócił, aby pozostać w Rorke’s Drift i przygotować punkt przeprawowy dla spodziewanych oddziałów posiłkowych.
W tym czasie punktem dowodził najstarszy stopniem major Henry Spalding. Dnia 22 stycznia stacjonowało tutaj pod jego dowództwem kilkuset żołnierzy brytyjskich, część z nich była pacjentami szpitala, utworzonego w głównym budynku posterunku. Rano 22 stycznia major Spalding musiał wyjechać z posterunku do miejscowości Helpmeekar, aby wyjaśnić przyczyny opóźnienia przybycia posiłków dowodzonych przez kapitana Thomasa Rainfortha (Kompania G). Przed wyjazdem przekazał dowództwo nad placówką porucznikowi Chardowi, jako bardziej doświadczonemu z dwóch obecnych tutaj poruczników. Drugim porucznikiem był Gonville Bromhead.
Teraz wypadki tego dnia potoczyły się bardzo szybko. Tuż po wyjeździe Spaldinga do posterunku Rorke’s Drift docierają dwaj żołnierze, którzy przeżyli tego dnia masakrę pod Isandlwana – byli to porucznik Gert Adendorf oraz porucznik Vaine. Przekazują oni informację o klęsce poniesionej przez wojska brytyjskie i jednocześnie ostrzegają o zbliżających się do posterunku oddziałach wojsk zuluskich.
Oddziałami Zulusów, które postanowiły zaatakować Rorke’s Drift dowodził młodszy brat króla Cetshwayo – Dabulamanzi kaMpande, wódz mało doświadczony w boju, ale bardzo żądny sławy. Dowodził on wojownikami, którzy nie wzięli bezpośredniego udziału w bitwie pod Isandlwana, ich zadaniem było bowiem ubezpieczanie tyłów i odcięcie drogi powrotu żołnierzom brytyjskim w kierunku Rorke’s Drift. Były to oddziały złożone z żonatych, doświadczonych wojowników i początkowo dowodzone były przez doświadczonego wodza Zibhebhy kaMaphitha. Został on jednak ciężko ranny podczas jednej z potyczek z wycofującymi się żołnierzami brytyjskimi i dowództwo nad jego wojownikami przejął właśnie Dabulamanzi kaMpande. Zulusi uformowani byli w 4 oddziały - uThulwna, uDlobo, iNdlondlo oraz iNdluyengw. W sumie było to około 4 tysięcy wojowników.

Wiadomość o zbliżających się oddziałach Zulusów wywołała krótką naradę wśród oficerów pozostałych w Rorke’s Drift – poruczników Charda, Bromheada oraz zaopatrzeniowca, porucznika Daltona. Rozważali oni możliwość wycofania się z posterunku w kierunku Helpmeekar, szybko jednak ocenili, że taka kolumna byłaby łatwym łupem dla wojowników zuluskich, zwłaszcza, że należałoby także transportować chorych żołnierzy przebywających w szpitalu. Postanowili przygotować się do obrony posterunku. Zwłaszcza porucznik Dalton miał zasadniczy wkład w ustalenie planu obrony i zasugerował, aby linię obrony zbudować w oparciu o budynek szpitala, budynek magazynowy oraz pomieszczenia dla zwierząt (tzw. "kraal").
Pomiędzy budynkami ułożono barykadę obronną zbudowaną z worków kukurydzy oraz opakowań z żywnością, drzwi zewnętrzne zabarykadowano meblami. Główny budynek (wraz ze znajdującym się wewnątrz szpitalem), budynek magazynowy, "kraal" oraz zbudowane z worków kukurydzy zasieki obronne bronić około 350 żołnierzy. Zachodnie skrzydło obrony wraz z obszarem gdzie trzymano konie – kraal – obsadzony został przez około 200 żołnierzy kapitana Stevensona, którzy także stacjonowali w Rorke’s Drift. W czasie przygotowań do obrony do Rorke’s Drift przybył także oddział około 100 żołnierzy pod dowództwem porucznika Hendersona. Był to oddział, który wziął udział w bitwie pod Isandlwana, skąd zdążył się wycofać. Złożony był z lokalnych wojowników z prowincji Natal, którzy służyli w armii brytyjskiej (Natal Native Horse Contigent). Henderson postanowił obstawić ze swoimi żołnierzami wzgórze Oscarberg, oddalone od głównego budynku Rorke’s Drift o około 300 metrów, aby mieć dobry punkt obserwacyjny i odciąć od tej strony ewentualny atak wojowników zuluskich.
Atak Zulusów nastąpił około 4 po południu, początkowo mniejszym oddziałem około 600 wojowników, a pól godziny później pod Rorke's Drift podeszło około 4000 wojowników zuluskich. Zostali oni dostrzeżeni przez żołnierzy Hendersona, którzy podjęli początkowo walkę z nacierającymi Zulusami, ale bardzo szybko wycofali się i uciekli w kierunku Helpmeekar. Henderson zameldował porucznikowi Chardowi, że jego żołnierze nie wykonują jego rozkazów i uciekli z pola walki, po czym .....sam podążył za swoimi żołnierzami. Widząc wycofujących się żołnierzy Hendersona, to samo uczynili żołnierze kapitana Stevensona, porzucając swoje stanowiska obronne wokół zagrody dla koni (kraal). Żołnierze brytyjscy, którzy pozostali na barykadzie, oddali nawet w kierunku uciekających dezerterów Stevensona kilka strzałów, jeden z nich zabił uciekającego z pola walki kaprala Andersona. 




Następne godziny to zaciekłe ataki Zulusów na Rorke's Drift. Napotkali oni początkowo zmasowany ogień żołnierzy brytyjskich, próbowali obejść posterunek z rożnych stron, przypuścili atak na barykady z kukurydzy, gdzie doszło do walk wręcz. Barykady były za wysokie dla Zulusów, aby je sforsować górą, próbowali więc podkopu, aby dostać się do wnętrza obrony.
Szczególnie dramatyczna była obrona ściany północnej budynku, gdzie znajdowały się sale szpitalne. Dostępu do budynku od tej strony broniło kilkunastu żołnierzy, wspieranych przez pacjentów. Walka była bardzo zacięta, w pewnym momencie Zulusom udało się podpalić dach budynku. Gdy żołnierze brytyjscy ocenili, że nie są w stanie utrzymać dłużej pozycji obronnych, rozpoczęli wycofywanie się wgłąb budynku. Zdążyli na tyle poszerzyć otwory w ścianach pomiędzy salami, że udało im się przeciągnąć przez nie hospitalizowanych pacjentów – spośród 11 pacjentów tylko dwóm nie udało się przeżyć. Byli to sierżanci Maxfield i Jenkins, którzy byli zbyt chorzy, nie nadawali się do przeniesienia i zdecydowali się pozostać w salach szpitalnych.


 

Zaciekłe walki trwały także w okolicach zagrody dla koni, gdzie Zulusi starali się przedrzeć na tyły obrony. Obrońcom udało się utrzymać „kraal” do około 10 wieczorem, po czym wycofali się w kierunku głównego budynku.
Ataki wojowników zuluskich osłabły dopiero około północy, zostały wznowione mniejszymi siłami o świcie, ale wkrótce potem Zulusi wycofali się z pola walki.
Około 8 rano do Rorke’s Drift przybyły pierwsze oddziały wojsk Lorda Chelmsforda, które przybyły z kierunku Isandlwana i przyniosły odsiecz obrońcom posterunku.
W sumie straty brytyjskie  podczas obrony Rorke's Drift wyniosły 17 zabitych – w samej walce zginęło 16 żołnierzy, siedemnastym był zastrzelony dezerter Anderson.
Starty Zulusów ocenia się an około 500-600 zabitych wojowników, przy czym około 350 zginęło bezpośrednio na polu walki, pozostałych na polu walki rannych dobijali bez litości żołnierze brytyjscy. Jeden z uczestników walk, kawalerzysta William Clarke napisał w swoich pamiętnikach: „pochowaliśmy w sumie 375 zabitych Zulusów a także znaczne ilości rannych, których wrzucaliśmy do tego samego grobu. Nie mieliśmy litości dla rannych Zulusów, tak jak oni nie mieli dla naszych rannych kolegów”.

Bitwa pod Rorke’s Drift przeszła do historii brytyjskiej jako jedna z najbardziej heroicznych postaw żołnierzy brytyjskich na polu walki. Za udział w obronie Rorke’s Drift przyznano żołnierzom 11 Krzyży Wiktorii, który jest najwyższym brytyjskim odznaczeniem za postawę na polu walki. Jest to największa w historii liczba tych krzyży przyznana żołnierzom za walkę jednego dnia. Obrona ta jest dla Brytyjczyków do dzisiaj symbolem męstwa i odwagi. W 1964 roku nakręcono film „Zulu” o tych wydarzeniach, z Michaelem Caine w roli głównej. Film dość wiernie oddaje atmosferę tej potyczki, chociaż ma szereg przekłamań np. w finałowej scenie Michael Caine stoi na tle wzgórza Isandlwana, które jak wcześniej wspomniałem znajduje się około 10 mil od Rorke’s Drift.

Dzisiaj w budynku dawnego szpitala znajduje się muzeum przedstawiające szczegółowo przebieg walki, jest tutaj duża makieta bitwy i wiele eksponatów. Przed budynkiem znajdują się także miejsca upamiętniające poległych żołnierzy brytyjskich, ale także i Zulusów. Brytyjczycy już kilka dni po walce ustawili drewniany krzyż naprzeciwko budynku szpitala i złożyli tam poległych żołnierzy. W kwietniu 1879 powstał w tym miejscu memoriał upamiętniający poległych i postawiono tam 3 metrowy obelisk, wykonany przez jednego z żołnierzy (szeregowego Mellsopa). 

Kilkanaście metrów dalej znajduje się pomnik poświęcony poległym Zulusom. Naturalnej wielkości lampart pilnuje stosu tarcz symbolizujących poległych zuluskich wojowników.

Obie opisane przez mnie bitwy, zwłaszcza ogromna klęska pod Isandlwana spowodowały, że Brytyjczycy wzmocnili swoje oddziały i lepiej przygotowani zaatakowali obszary zamieszkane przez Zulusów. W ciągu następnych miesięcy Brytyjczycy rozbili wojska zuluskie. Najpierw zwyciężyli
pod Kambulą, a do ostatecznego starcia doszło 4 lipca 1879 roku pod Ulundi. Była to decydująca bitwa tej wojny, która przyczyniła się do upadku państwa Zulusów.  


Czy warto odwiedzić Isandlwanę i Rorke's Drift? Dla Brytyjczyków są to niewątpliwie miejsca historyczne, o tryumfie i bohaterstwie ich żołnierzy pod Rorke's Drift uczą się dzieci w brytyjskich szkołach. My przejeżdżaliśmy tak blisko tych miejsc, że rzeczą naturalną było ich odwiedzenie. Przy okazji poznaliśmy lepiej historię Zulusów, a historia ich walk z Brytyjczykami to także kawał historii Afryki Południowej.

06 maja 2016






Afryka Południowa, Rorke's Drift, Isandlwana, bitwa Isandlwana, Czaka, Zulusi, Zululand, wojna brytyjsko zuluska
←02. Afryka Południowa: Góry Smocze                      04. Afryka Południowa: Hluhluwe–Imfolozi Park→